Powrót do przeglądu
Aktualności
2. grudnia 2024

Poznajmy się - Marcin Schmidt

Swoją drogą

Marcin Schmidt — Product Manager Tarcica

W JAF Polska łączą nas nie tylko wspólna praca, ale również rozmaite pasje. Tym razem zagłębiamy się w historię jednego z naszych kolegów, który od 3 lat intensywnie rozwija swoje umiejętności w jeździe motocyklem. Zobaczcie, co pociąga go w podróżach, które często wiodą daleko poza utarte szlaki.

Jak to się zaczęło?

Zawsze podobały mi się jednoślady. W międzyczasie miałem skuter, ale to nie było to samo. Decydujący impuls przyszedł od przyjaciela, który od lat jeździł na motocyklowe wyprawy. Oglądając film z jednej z jego podróży, poczułem, że to jest to, i nie ma co zwlekać. Trzy lata temu zrobiłem prawo jazdy i od tego czasu staram się jeździć tyle, ile mogę.

Czy pamiętasz swój pierwszy motocykl?

Oczywiście. Przy wyborze miałem ogromny dylemat, bo nie miałem wiedzy i doświadczenia. Na początku kilka osób radziło, aby wybrać coś lżejszego i stopniowo przesiadać się na większe sprzęty. Ostatecznie posłuchałem mojego przyjaciela. Było kilka propozycji, ale zdecydowałem się na motocykl turystyczny w typie enduro, który doskonale sprawdza się w każdych warunkach. Zarówno na asfalcie, jak i poza nim. Jest też bardzo wygodny w długich trasach, odpowiednio wysoki i (jak dotąd) niezawodny. Dziś wiem, że był to doskonały wybór.

Jakie cechy motocykla są dla ciebie najważniejsze?

W motocyklu najważniejsza jest dla mnie uniwersalność. W przypadku długich tras doceniam duży bak, który umożliwia spokojną jazdę — bez nerwowego wyczekiwania kolejnej stacji. Cenię sobie możliwość zabrania większego bagażu, co zdecydowanie podnosi wygodę podróży, zwłaszcza gdy jadę z żoną jako pasażerką.

Jak przygotowujesz się do długich tras?

Każda wyprawa to nowe doświadczenie: od kompletowania niezbędnego wyposażenia, przez sztukę sprytnego pakowania, po odkrywanie nowych miejsc. Teraz mam checklistę, dzięki której jestem lepiej zorganizowany i zabieram tylko to, co uważam za naprawdę potrzebne.

Podstawą planowania jest trasa. Najpierw staram się znaleźć na mapie miejsca, które warto zobaczyć. Poszukuję o nich informacji, żeby poszerzyć swoją wiedzę oraz zaspokoić ciekawość. Później łączę punkty na mapie i wybieram drogę, którą chcę tam dotrzeć.

Omijam drogi ekspresowe, w ich miejsce wybieram polecane przez innych motocyklistów spokojniejsze trasy widokowe. Często plan ulega wielokrotnej modyfikacji, bo znajdę ciekawe miejsce w pobliżu i dodaję kolejne kilometry. Przez to trasy bywają długie i wyczerpujące. Jednak mimo zmęczenia, dają ogromną satysfakcję. Często, żeby jak najwięcej zobaczyć, kończymy wyprawę późnym wieczorem, a następnego dnia wyjeżdżamy wczesnym rankiem. Nocujemy w różnych miejscach. Jadąc większą grupą planujemy noclegi wcześniej, a w mniejszym gronie spontanicznie. Raz trafiamy do ustronnie położonego hoteliku z basenem, a czasami do maleńkiego pokoiku, w którym trudno się ruszyć. Czasem nocujemy na zabytkowej starówce, a czasem na wzgórzu pod namiotem. Myślę sobie, że najfajniejsze jest to, że nigdy do końca nie wiesz, co spotkasz po drodze.

Pogoda również lubi zaskakiwać, więc należy być przygotowanym na każdą aurę. W trasie temperatury zmieniają się drastycznie — od 35 stopni do zaledwie 2. W takich sytuacjach kluczowy jest ubiór „na cebulkę,” dzięki czemu nie muszę wozić ze sobą kilku kurtek.

Czy masz wyjątkowe wspomnienie związane z motocyklami lub trasy, które szczególnie zapadły ci w pamięć?

Każda wyprawa ma swoje momenty. W pamięci utkwiły mi przejazdy przez Toskanię, Alpy, Bałkany, Skandynawię, Wyspy Kanaryjskie i Maroko. Jednak bardziej niż sama destynacja — interesuje mnie droga. Wolę boczne, mniej uczęszczane trasy, które pozwalają na spotkania z lokalną kulturą i kuchnią, dodając klimat podróży. Jazda poza głównymi trasami pomaga poczuć charakter odwiedzanych miejsc. Lubię też technicznie wymagające odcinki, które dają okazję do weryfikacji oraz doskonalenia umiejętności jazdy. Taka wyprawa jest dla mnie czymś więcej niż tylko przemieszczaniem się – to przygoda i wyzwanie w jednym.

Jakie miejsca są na twojej liście marzeń do odwiedzenia i co daje Ci jazda?

Motocykl jest dla mnie sposobem na oderwanie się od codzienności i regenerację po pracy. Największą frajdę sprawia mi zdobywanie nowych umiejętności, a nie samo odhaczanie tras na mapie. Chciałbym rozwijać się w kierunku jazdy terenowej/ poza asfaltem, która jest bardziej wymagająca. Na mojej mapie pojawiają się coraz to nowe kierunki, które kuszą egzotyką i wyzwaniami. Wśród nich są z pewnością szutrowe górskie drogi Turcji oraz Gruzji. 
Żeby czuć się bardziej komfortowo na takich nawierzchniach, próbuje swoich sił w miejscach, gdzie jest sporo błota, piachu i kamieni.

Takie doświadczenia przekładają się na coraz lepsze umiejętności panowanie nad maszyną i poznanie swoich słabości. Na drodze zawsze staram się być czujny i łączyć różne formy jazdy, aby dostosować się do warunków, które napotkam, również poza sezonem. Moim celem jest bycie wszechstronnym motocyklistą, a przede wszystkim — bezpieczny powrót do domu.